Morze to otwarta księga... (dzień drugi)

Lidia Taranek Kategoria: PSP w Nowej Brzeźnicy

Opublikowano: 01 czerwca 2015 Odsłony: 2107

Dzień drugi - wtorek - 26.05.2015 r.

Drugi dzień naszej wycieczki rozpoczęliśmy śniadankiem, które dało nam energię do dalszego poznawania nadbałtyckich okolic. Autokarem, prowadzonym przez doskonałego kierowcę, pana Łukasza, udaliśmy się na Hel. Naszą wycieczkę po Helu rozpoczęliśmy od Fokarium - części Stacji Morskiej, naukowej placówki terenowej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego.

Pokaz karmienia wytresowanych i zaprzyjaźnionych z opiekunami fok był dla nas niesamowitym widokiem. Wśród karmionych fok były małe foczki, które wieczorem miały być wypuszczone do morza, aby rozpoczęły samodzielną egzystencję w naturalnym środowisku. Z fokarium pan przewodnik poprowadził nas do portu, gdzie czekał na nas prawdziwy, bezręki pirat, kapitan statku "Pirat". Pan ten bardzo ciekawie opowiedział historię swojego statku. Dowiedzieliśmy się również jak wygląda życie marynarza. Następnie udaliśmy się na pobliską plażę na konsumpcję prowiantu. Nic tak nie smakuje jak dobra kanapka spożyta na plaży w otoczeniu przyjaciół.

Hel to wyjątkowe miejsce. Wody Bałtyku otaczają go z trzech stron, dając niesamowite wrażenie. W przeszłości Hel miał duże znaczenie strategiczne. Stanowił bazę morską floty wojennej, z rozbudowanym systemem stanowisk obrony artyleryjskiej. Przewodnik poprowadził nas Szlakiem Militarnym, oraz przybliżył historię obrony Helu podczas II wojny światowej. Najciekawszym eksponatem stojącym na samym cyplu, jest tzw. Bateria im. Heliodora Laskowskiego. Ponadto mogliśmy wejść do betonowych schronów oraz zobaczyć cztery stanowiska ogniowych dział. Na Cyplu Helskim znajduje się promenada - pomost, którym przeszliśmy wzdłuż plaży podziwiając widoki oraz obserwując tamtejszą roślinność. Cypel Helski to unikat w skali Europy. Warto wiedzieć, że kształt Cypla, który zbudowany jest wyłącznie z piasku, zmienia się w zależności od wahań poziomu morza, falowania i wiatru. Głębokość morza przy samym cyplu to 60 m! Tak gwałtowny uskok powoduje, że jest to miejsce unikatowe w skali całego naszego kontynentu.

Wyposażeni w nową wiedzę i doznania wróciliśmy do Chłapowa na obiadokolację po której nastąpił wieczór integracji wypełniony śpiewem i pląsami. Pani Karolina poprowadziła pląsy oraz inicjowała piosenki. Pan Marcin przygrywał do taktu na gitarze. Hitem stała się "Mała Michitanka" śpiewana z upodobaniem szczególnie przez najmłodszych uczestników wycieczki. Chłonni nowych wrażeń wybraliśmy się na wieczorny spacer Wąwozem Chłapowskim w kierunku plaży. Słowa nie są w stanie oddać piękna jakie ukazało się naszym oczom, a fotografia może oddać tylko namiastkę estetycznych doznań jakich mogliśmy doświadczyć.

Ciąg dalszy nastąpi...

>> GALERIA ZDJĘĆ - DZIEŃ DRUGI <<